wtorek, 25 września 2012

mały sukces..., kopniak na drogę.

W końcu i mnie choróbsko musiało dopaść. Właśnie siedzę z kubkiem ciepłej herbaty i tworzę powoli swoją tablice motywującą z ciekawymi zdjęciami, cytatami i podobnymi. Stwierdziłam że dzięki temu będę jeszcze bardziej zmotywowana i będę miała na czym zawiesić oko wchodząc do pokoju ;)

Miniony tydzień nie mogę zaliczyć do udanych... pełno węglowodanów, mało ruchu jednak dzisiaj mimo kataru, bólu gardła i wszystkiego co tylko możliwe chwyciłam za skakankę i pobiłam swój rekord. Skoczyłam blisko 300 razy bez żadnej przerwy, bez żadnego zatrzymania, po prostu skakałam ;)
Właśnie to mnie przekonało w stwierdzeniu, że nie mogę zmarnować tego co już osiągnęłam.

Dziś zafundowałam sobie kopniaka, którego mam nadzieję potraktuje poważnie i wezmę się w garść.
Dość ! Muszę być konsekwentna w swoich postanowieniach.. Mobilizacja!

A o to co dzisiaj znalazłam na temat tak zwanej kalorii, szukając inspiracji na tablice.


 PATT



3 komentarze:

  1. Ja o nie jednym tygodniu mogę powiedzieć, że był nieudany. Ale też się mobilizuję i nie chcę więcej mieć takich nieudanych tygodni. ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję przeziębienia :/ Mnie dziś rozłożyło zaraz po rolkach :/ Lipa
    Co do kalorii patrz, co ja znalazłam http://pajnt.blox.pl/resource/kaloria.PNG :D

    OdpowiedzUsuń
  3. 'Pocieszę Cię', że u mnie cały wrzesień był taki - zero ruchu, dużo antybiotyków, leków i niefajnego żarcia. Teraz apetytu brak, a co za tym idzie - zero siły do działania. Kopniak by się przydał :)

    OdpowiedzUsuń