Kochani zwaliłam. Na całej linii, zresztą od jakiegoś czasu to nic nowego u mnie. Nic nie idzie po mojej myśli... Mogę sobie wiele zarzucić i szczerze, gdybym mogła chciałabym wrócić do września, właśnie pod jego koniec wszystko zaczęłam walić, a teraz mogę stwierdzić że zaczynałam dobijać dna- dosłownie. Chociaż miałam mały nawrót na dobrą drogę w listopadzie to nie trwał on długo. Jednak dokładnie 3 grudnia powracam i wytrwam. UPADŁAM, WIĘC WSTAJĘ.
Dzisiaj fotek jedzonka brak ;/ i wraz z moim powrotem zawitają na nowo cytaty tygodnia. :)
PATT
3mamy kciuki;*
OdpowiedzUsuńKażdy czasem zalicza potknięcia ;) Głowa do góry i naprzód !
OdpowiedzUsuń